czwartek, 2 czerwca 2016

pachnące wianki

Piszę tego posta i pełną piersią wdycham zapach, który wciąż unosi się w całym moim domku.

Od kilku lat hoduję sobie różne zioła - uwielbiam!
Jak tylko zaczynają się zielenić dodaję ich całe mnóstwo do różnych dań: mięs, sałatek, wypieków i napojów

Dziś moje ukochane ziółka w nieco innej roli:)

Zakończenie oktawy Bożego Ciała; "kapłan święci wianki sporządzone z pierwszych kwiatów i ziół leczniczych. Są one symbolem ludzkiej pracy, a jednocześnie utożsamiają dar Boży służący ludziom i wszelkim stworzeniom. 

Wianki sporządzane są zazwyczaj z rumianku, róż, mięty, rozchodnika, macierzanki, kopytnika, grzmotnika, jaśminu. Dziś z powodu zastąpienia niegdyś powszechnych ziół dostępnymi roślinami ogrodowymi i kwiatami cechy uzdrawiające wianka zdecydowanie się ograniczyły. Zatyka się je za obrazy świętych, nad oknami i w sieni. Do tej pory przypisuje się wiankom leczniczą moc i działanie ochronne, dawniej natomiast wierzono, że zapobiegają urokom i odpędzają czarownice.
 
Wianek przechowywany jest przez cały rok., nie wolno go wyrzucić, bo jest poświęcony, po roku można go spalić." (cyt.)

Robicie??

Ja owszem, co roku. Potem taki wianek wieszam przed drzwiami domku i wisi tam sobie, tuż koło wielkanocnej palmy przez cały rok.

Do swoich wianków używam głównie roślin zebranych w ogródku i niedalekiej okolicy.
Co roku mam inną koncepcję, wianki bywają różne.
W tym roku w wianuszkach między innymi: mięta, macierzanka, lawenda, kocimiętka, oregano, szałwia, tymianek, rozmaryn, czarny bez, rozchodnik, róże - wyobrażacie sobie ten zapach??

Zwykle robię dwa wianki, dla siebie i kogoś z rodzinki; w tym roku również powstały dwa, podobne wianuszki.



  



A tu jeszcze kilka moich  wianków z ubiegłych lat.




9 komentarzy:

  1. Aż mi się łezka w oku zakręciła... Ja nie robię wianków, ale moja ś.p.babcia zawsze robiła. Pamiętam szczególnie te z rumianku i drugie z bławatków. Szłyśmy razem do kościoła kilka kilometrów, a ja z dumą niosłam te wianuszki. Takie słodkie wspomnienie z dzieciństwa.
    A Twoje wianki są cudne!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje wianki są śliczne!!!:) Ja nigdy nie robiłam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wianki cudne, nigdy nie robiłam, chyba , że córkom jak były malutkie to takie na główkę tak :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie znałam tego zwyczaju. Na matki Boskiej Zielnej jak najbardziej, ale na zakończenie oktawy ?
    Piekne wianki masz i miałaś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Na 15 sierpnia robimy bukiety z plonów już zebranych; ziół, owoców i zbóż. Teraz tzw. "pierwociny". U nas wianki są bardzo popularne, wiją je prawie wszyscy! Wczoraj w kościele napatrzyłam się co niemiara na różne, przeróżne, od maleńkich, skromnych, z samych ziół i kwiatów polnych, po wielkie bogato zdobione, nawet z trzech mniejszych wianuszków złożone - kiedyś sobie właśnie taki zrobię - jeden z macierzanki, drugi z rozchodnika samego i trzeci dopiero mieszany :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też robi się wianki na zakończenie oktawy ,no i takie naturalne są najpiekniejsze.Twoje ślicznie wyglądają i pewnie też pięknie pachniały .
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne wianuszki ,wyobrażam sobie jak cudnie pachną.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne! Trochę łąki i wiosennego klimatu w domu :)
    www.skladrekodziela.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Pracochłonne ale warto bo sa przesliczne! I zawierają w sobie tyle wspaniałej przyrody!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i za wszystkie, skierowane do mnie słowa:)