piątek, 30 grudnia 2016

duży anioł i dzwonek szydełkowy

Jutro sylwester - największa, ogólnoświatowa impreza; z pewnością każdy spędzi ją inaczej. 
Ja już dziś życzę wszystkim żeby jutrzejszy wieczór był wyjątkowy i na długo pozostał w pamięci; ale przede wszystkim żeby ten nowy, 2017 rok był lepszy niż wszystkie dotychczasowe, żeby przyniósł wiele radości i powodów do satysfakcji; żeby nie zabrakło nam odwagi, by marzyć oraz zdrowia i sił by marzenia realizować! 



Sporo bieluteńkich świątecznych dekoracji wyszydełkowałam tego roku, przygotowując się do Bożego Narodzenia.
Większość trafiła do znajomych i przyjaciół, niektóre zostały u mnie.
Między innymi te dwa wytworki stanowiące komplecik: anioł i dzwonek.
Znalazłam gdzieś w necie schemat na dzwonek, właściwie to na całkiem pokaźnych rozmiarów dzwon;)
Gotowa praca ma 11 cm wysokości,  u dołu 12 cm średnicy. 
Serce zrobiłam mu z trzech okrągłych szklanych koralików. 
Ten spory dzwon stanowi jedną z bardziej urodziwych ozdób mojej choinki, w przyszłym roku zamierzam zrobić jeszcze kilka takich dużych dzwonków. Na jednym ze zdjęć dla porównania przeciętny choinkowy dzwonek:)

Od dawna marzył mi się własnoręcznie zrobiony aniołek, którego mogłabym umieścić na szczycie mojej choinki. Pokombinowałam trochę i na podstawie różnych schematów z sieci wydziergałam takiego oto; ma 22 cm wysokości, rozpiętość skrzydeł 20 cm. Do wykonania spódnicy anioła wykorzystałam ten sam dzwonkowy schemat, skrzydła zaś szydełkowałam na podstawie schematu motyla:) 

Ozdoby wykonane z białego kordonka maxi, usztywnione mieszanką ługi i wikolu.






Te dwie ozdoby pasują do różnych grudniowych wyzwań!

poniedziałek, 26 grudnia 2016

kobieta z dzieckiem

W zawierusze przedświątecznej i bożonarodzeniowym świętowaniu o mało co nie spóźniłam się z wpisem, na którym bardzo mi zależało.

Chciałam dziś pokazać haft, który liczy mniej więcej połowę moich lat, to bodajże druga z krzyżykowych prac, które wykonałam, będąc jeszcze nastolatką;)

W czasach, kiedy dostęp do wzorów był bardzo trudny, kiedy o internecie jedynie słuchało się, z zapartym tchem i lekkim niedowierzaniem nawet, wpadł mi w ręce haftowany obraz mojej Cioci, tylko na jego podstawie, bez żadnego schematu wyhaftowałam ten, który właśnie pokazuję.

Drżącymi nieco rękami na pierwszej, zdobytej jakoś kanwie stawiałam pierwsze krzyżyki, starając się nadać im wygląd kobiety o zatroskanej twarzy, tulącej do piersi małe dziecko.

Wstyd się przyznać, wkrótce po wyhaftowaniu praca trafiła do szuflady i leżała tam dotąd...

Wyzwanie gościnnej projektantki w szufladzie, w którym tematem jest "kobieta" sprawiło, że przypomniałam sobie o nim i pomyślałam, że świetnie się nada.

Wyjęłam więc obrazek z szuflady, odkurzyłam, odprasowałam i pokazuję Wam!

Haft jest owalny, liczy ok 27 na 20 cm. Haftowany kordonkiem, na białej kanwie.


Jeśli haft Wam się podoba, zapraszam do odwiedzania mojego bloga, wkrótce będzie szansa na otrzymanie ode mnie tej pracy i innych niespodzianek:)

Pozdrawiam serdecznie, jeszcze świątecznie!

Strasznie się cieszę i spieszę donieść, że moja praca spodobała się i została wyróżniona w Szufladzie:)
Dziękuję bardzo!

sobota, 24 grudnia 2016

wesołych świąt!

W tym szczególnym dniu chciałam wszystkim czytelnikom mojego bloga najserdeczniejsze złożyć życzenia!

Niech Jezus, na którego narodzenie właśnie czekamy oświeca i napełnia nasze serca miłością, spokojem i nadzieją. 

Zdrowych i wesołych Świąt Kochani!

niedziela, 18 grudnia 2016

piernikowe chatki

Dziś chciałam zaprezentować nieco inny rodzaj rękodzieła: moje drugie hobby; kulinaria:)

Upiekłyśmy z Córcią wczoraj górę pierników, niemal cały dzień spędziłyśmy dziś na ich dekorowaniu.

Chętnych po sprawdzone i warte polecenia przepisy zapraszam na mój blog kulinarny, szczególnie dzisiejszy, piernikowy wpis.

Tutaj zaś chciałabym pokazać wykonane przeze mnie, oczywiście według wskazówek Córy  piernikowe chatki.

Co roku robimy chatkę według innego pomysłu.
Szablony przygotowuję sama, wycinam i wypiekam poszczególne części, efektowne szybki wykonuję z pokruszonych landrynek.
Później ozdabiam wszystko lukrem królewskim i różnymi innymi słodkościami, suszę, sklejam karmelem a potem już cieszymy się oryginalną ozdobą cały świąteczny okres:)

Zapraszam na przegląd mojej "piernikowej twórczości" na przestrzeni ostatnich lat.

Tegoroczna chatka, według życzenia Małej miała mieć dach ozdobiony kolorowymi drażetkami
lukier królewski
lukier królewski

W roku ubiegłym Mała chciała chatkę biało-różową.
piernikowa chatka
piernikowa chatka

Wcześniejsza miała duży, stromy dach.
domek z piernika

karmelem klejona

Jeszcze wcześniejsza miała "brukowaną" dróżkę
pierniczki z pieprzem
pierniczki z pieprzem
I wreszcie pierwsza, jaką uwieczniłyśmy na zdjęciach była gęsto oklejona różnymi słodyczami:)
z piernika

piernikowa

czwartek, 15 grudnia 2016

duża kosmetyczka-kuferek



Wszędzie już prawie piękne dekoracje świąteczne a ja, choć i takich przygotowałam niemało, pewnie pokażę je dopiero po świętach :x

Dziś praca zupełnie nieświąteczna, choć stanowić ma gwiazdkowy prezent.
To kolejna z moich dużych i wygodnych kosmetyczek uszytych w formie kuferka.

Pojemne wnętrze pomieści wszystkie potrzebne kosmetyki, wygodne uszy ułatwią przenoszenie, nowoczesny design cieszy oczy.

Kosmetyczka zapinana na zamek, na końcu którego - dla większego komfortu użytkowania, ale i dla ozdoby zawiesiłam czarną wstążeczkę z czerwonymi koralikami.

Do uszycia tej kosmetyczki wybrałam jak zwykle bawełniane tkaniny; na wierzch ciemnoczerwoną w białe serducha oraz białą w mój ulubiony, łowicki wzór w kolorze czarnym, do środka zaś bawełnę w ten sam wzór, ale w kolorze szarym. Dzięki temu kosmetyczka ma nieco folkowy charakter.

Między obie warstwy wszyłam owatę, delikatnie pikując po szwach,przez co kosmetyczka ładnie utrzymuje formę i jest przy tym mięciutka.

Przód ozdobiłam dodatkowo grubszą czarną, atłasową wstążką i cieńszą, czerwoną oraz kokardą.

Czarną wstążkę na brzegach, a także środek dwukolorowych uszu przeszyłam ozdobnym ściegiem z motywem listków.




Kosmetyczka szyta na specjalne zamówienie; ponieważ  nie określono koloru, zdając się na mój gust wybrałam barwy pasujące do listopadowego wyzwania art-piaskowanicy

sobota, 10 grudnia 2016

aksamitna poduszka z bożonarodzeniowym haftem

Tę poduszkę, a właściwie poszewkę na poduszkę wyhaftowałam i uszyłam dawno temu już.
Mam do niej ogromny sentyment, przechowuję ją w specjalnym miejscu cały rok i zawsze wyjmuję przed Bożym Narodzeniem. To taki mój własny symbol świąt:) Od wyłożenia tej poduszki zaczynam świąteczną dekorację domu.
Nie pamiętam już skąd wzięłam schemat, ale wyhaftowałam go kordonkiem na bardzo drobnej kanwie, dużymi (na 4 oczka!) krzyżykami.

Wzór jest typowo świąteczny, w kolorach zieleni i czerwieni, ale wkomponowano w niego "miłosny" napis. Haft ma kształt serca i taką własnie ramkę dla niego uszyłam z bordowego aksamitu.
Wierzch trójwarstwowy, w środku owata, przepikowany wokół haftu oraz po zewnętrznym obwodzie serducha.
Tył podusi również z tego samego aksamitu, szyty na zakładkę.


Poduszkę ulokowałam na mojej ulubionej ławeczce w przedpokoju.
Przy okazji wspomnę, że zwykłe, drewniane siedzisko przykryłam wygodną, całkowicie "recyclingową" poduchą - z gąbki ze starej sofy, na którą pokrowiec uszyłam z kupionej dość dawno, ale założonej tylko raz polarowej pościeli. Pokrowiec zapinany na zamek, łatwo będzie go zdjąć do prania.
Poducha jest lekka, łatwa do podniesienia, co ważne, bo ławeczka jest jednocześnie skrzynią, w której przechowujemy apaszki i szaliki, siedzisko zaś jest wiekiem do tejże skrytki i koniecznie musi być do niego łatwy dostęp.

No i, jeśli już jesteśmy tak blisko, nie mogłam się oprzeć i chcę pokazać mój autorski projekt - ścienny organizer na naszyjniki, korale i wisiory:) Mam tego sporo i przed długi czas borykałam się z różnymi, nie bardzo udanymi sposobami ich przechowywania.

Aż kiedyś mnie olśniło! Namalowałam sobie na ścianie popiersie kobiety (widziałam gdzieś podobny rysunek). Z kawałka grubej folii wycięłam szablon różyczki, z jego pomocą namalowałam kwiatki po obwodzie dekoltu. W te same miejsca wkręciłam haczyki, o wywiercenie dziurek poprosiłam wcześniej znajomego - jakoś nie potrafię się zaprzyjaźnić z wiertarką... Teraz wszystkie moje biżutki są w jednym miejscu, dobrze wyeksponowane, niepoplątane, gotowe do założenia.


Niniejszym rozpoczęłam świąteczne porządki i przygotowywanie domu do moich najbardziej ulubionych  świąt:)

wtorek, 6 grudnia 2016

poduchy z kieszonką - sówki

Na początek chciałam bardzo przeprosić za jakość zdjęć - fatalne są:(

Wiem, że pisanie tutaj, że kolorki są znacznie ładniejsze - bo to pastelowa mięta i delikatny róż - nic nie da, ale musicie mi wierzyć na słowo!

Niestety, z racji iż dzień krótki, a ja mam ostatnio za dużo zajęć i wracam praktycznie o zmroku już; nie miałam szans na złapanie dziennego światła, zrobiłam co mogłam.


Sówki uszyłam na mikołajkowy prezent dla dwóch małych dziewczynek.

Tył z mięciutkiej tkaniny Minky, tłoczonej w bardzo ładny i nietypowy wzór gwiazdek; w kolorze miętowym.

Przód z bawełny w gwiazdki, w środku kulka silikonowa.

Każda z sówek ma nieco inny kształt, wycięłam je "od ręki", bez żadnego schematu.
Jedną ozdobiłam ładnym, gwiazdkowym ściegiem, do drugiej doszyłam małą, satynową kokardkę.

Z przodu każda z sówek ma praktyczną kieszonkę, na różne małe skarby,  póki co wpakowałam do niej trochę słodyczy.

Sówki już u nowych właścicielek. Mam nadzieję, że i do Was trafił Mikołaj z prezentem :)


sobota, 3 grudnia 2016

różowa poduszka w serduszka

Kolejna praca, którą przygotowałam specjalnie na kiermasz charytatywny zorganizowany pod hasłem "Stawiamy Sławka na nogi". Pisałam już o tym wcześniej:)


Jako mama ciągle jeszcze małej dziewczynki wiem, że większość kilkuletnich księżniczek przepada wprost za wszystkim, co różowe - postawiłam więc na róż!

Uszyłam patchworkową poduszkę w odcieniach różu, z serduszkową aplikacją.
Podusia ma trójwarstwowy wierzch,  z puchatą ocieplinką w środku.
Pikowana jest po szwach oraz poprzez aplikację.

Tył z dwóch różnych kawałków tkaniny, zapinany na guzik (zakochałam się w dziurkach, które robi zupełnie sama moja nowa "singerka":D)

Boki wykończyłam ciekawym, dekoracyjnym ściegiem.

Szyło mi się ją wyjątkowo szybko i przyjemnie. Mojej Małej bardzo się podobała, poprosiła nawet, żebym uszyła jej podobną. Szybko się sprzedała, więc myślę, że sprawiła komuś radość:)





Pochwalę się tutaj jeszcze osiągniętym na kiermaszu wynikiem finansowym - wspólnymi siłami udało się zebrać kwotę, która wystarczy na dwa turnusy rehabilitacyjne dla Sławka. Strasznie się cieszę, że mogłam się przyczynić do tego:)

poniedziałek, 28 listopada 2016

wieniec adwentowy

Dziś chciałam pokazać nasz tegoroczny wieniec adwentowy, zrobiłyśmy go wspólnie z Córcią :)
Świeczki kupiłam niedawno, na wyprzedaży w jednym z dyskontów w szalenie atrakcyjnej cenie: 0,99zł/szt! Jedyną ich wadą był nadruk z logo niedawnej wielkiej imprezy...
Początkowo chciałam ozdobić je za pomocą decoupage'u, niestety znikoma ilość czasu, z jaką się ostatnio zmagam uniemożliwiła mi zrealizowanie tego projektu.

Inspiracji i pomysłów na wieniec adwentowy szukałam w różnych miejscach, jakoś nie mogłam się na nic zdecydować!
W końcu postawiłam na tzw. "przegląd kartonów", w których przechowuję różne i różniste "przydasie"; rozejrzałam się też po domu i ogrodzie, wybrałam to i owo i wraz z Córcią stworzyłyśmy taki oto zestaw.

Na grubym plastrze brzozowego pnia ułożyłyśmy dekoracyjnie 4 świeczki owinięte jutą i okręcone rafią, trzy, różnej wielkości szyszki, także zerwane w ogrodzie gałązki jakiegoś iglaczka i żółtych owoców ognika.
Dodałam jeszcze kilka suszonych plastrów pomarańczy, laski cynamonu a moja Mała dołożyła małe, drewniane figurki.
Wszystko przykleiłam klejem na gorąco.

To już taka namiastka świąt:)

Pierwsza świeca zapłonęła wczoraj, dziś uczestniczyłyśmy w pierwszych tegorocznych roratach, przygotowujemy się na Boże Narodzenie:)