poniedziałek, 29 lutego 2016

koszyczek z króliczkiem

Ostatni, dodatkowy niejako dzień lutego; pogoda wstrętna taka; ponuro i smutno jakoś.

Jestem aktualnie w trakcie realizacji dużego projektu hafciarskiego, palce mam całe igłą pokłute, postanowiłam sobie troszkę przerwy zrobić.

W tym tak zwanym "międzyczasie" uszyłam koszyczek.
Święta za pasem rzec można, trzeba przyspieszyć z wielkanocnymi pracami:)

Koszyczek przeznaczony na prezent dla najmłodszej dziewczynki w naszej rodzince - ponieważ zauważyłam, że w otoczeniu Maleńkiej jest sporo rzeczy w gwiazdki wybrałam tkaniny w taki właśnie wzór, szary i różowy kolorek świetnie się ze sobą komponują.
Koszyczek szyty "dwustronnie", z wierzchu szary, wewnątrz różowy, w środku ocieplinka.
Oczka i pyszczek króliczka wyhaftowane muliną.

Cały koszyczek leciutki i mięciutki, nadaje się do prania.

Koszyczek uszyty z kwadratów o boku 12cm,
Można spakować do środka pisanki i inne dziecięce, świąteczne ozdóbki, zapewne będzie to jedyna taka święconka w okolicy!
A moja Mała trzymając go w swoich ośmioletnich rączkach wzdycha - "czemu ja już nie jestem taka mała..."




Może to wina światła fatalnego dzisiaj, a może moich niewielkich fotograficznych umiejętności, ale koszyczek w rzeczywistości jest dużo ładniejszy, niż udało mi się pokazać.

Pracę zgłaszam do wyzwania "szary i róż" w Klubie Twórczych Mam

sobota, 27 lutego 2016

króliczkowy koszyczek i królik wielkanocny

W ubiegłym roku uszyłam sobie króliczkowy koszyczek.

Bez uszka, ponieważ miał pełnić funkcję pojemnika na pieczywo podczas wielkanocnego śniadania. Sprawdził się znakomicie.
Później napakowaliśmy do niego pisanek i stał sobie jako klimatyczna, świąteczna ozdoba.

Bawełniane tkaniny, atłasowe wstążeczki, poduszkowe wypełnienie i dużo cierpliwości - tego potrzebujemy,  żeby go uszyć!

Później został wyprany i czeka na kolejne święta:)
bawełniany
uszyty z bawełny
zajączki uszyte z tkaniany
bawełniany, szyty
bawełniany

Ta zawieszka powstała zaś jako prototyp króliczka kiedy planowałam uszycie króliczkowego koszyka.
bawełniana szyta ozdoba świąteczna
wielkanocna szyta ozdoba świąteczna
szyta ozdoba świąteczna
bawełniana szyta ozdoba

wielkanocne kurki bawełnane

Takie kurki wymyśliłam sobie dwa lata temu.
Narysowałam schemat i uszyłam kilka, kilkanaście? dużo:)

Bawełniane tkaninki i koronki, kolorowe piórka, atłasowe wstążeczki i małe koraliki, także poduszkowe wypełnienie - to wszystko, czego nam potrzeba, żeby wyczarować takie wielkanocne zawieszki.

Świetnie wyglądają samodzielnie, pięknie prezentują się jako ozdoba koszyka ze święconką, nadają się do świątecznego stroika.
szyta ozdoba wielkanocna
kurki uszyte z bawełnianych tkanin
rękodzieło świąteczne
szyte ozdoby świąteczne
szyta ozdoba świąteczna
ozdoba świąteczna

kiedysiejsze karczochy wielkanocne

No i stało się, co nieuniknione...laptop mój stary, wysłużony odmówił posłuszeństwa!

Kilka dni muszę pobyć bez niego, czekając cierpliwie, czy uda się go jeszcze doprowadzić do stanu używalności, czy należy zakupić już nowszy model...

Póki co swój własny sprzęt użyczył mi Tato. Wszystko tu inaczej i niczego nie mam, ale przynajmniej kontakt z siecią nawiązać mogę:)

Skorzystam więc i przekleję tutaj z mojego starego bloga prace wielkanocne.

Na początek karczochy - jaja ozdobione atłasowymi wstążeczkami, zrobione kilka lat temu, głównie na prezenty.
W domu został nam jeden tylko koszyczek z kwiatami.

styropianowe jajka, karczochy

na styropianowym jajku

wielkanocne karczochykarczochy wielkanocnez cekinamiwielkanocny karczochwielkanocne ozdoby karczochy

wtorek, 23 lutego 2016

plastyczne zabawy z lalkami i...masą cukrową

Zastanawiałam się, czy ten blog jest odpowiednim miejscem do pokazania tych tortów.
Uznałam jednak, że czemu nie?
Czyż praca z masą cukrową różni się tak bardzo od zabaw z plasteliną, masą solną czy inną "kreatywną" zabawą?
Chyba nie bardzo.
Moja z nią przygoda zaczęła się kilka lat temu. Z jej pomocą ozdabiam upieczone przez siebie tory dla rodzinki i znajomych.
Zainteresowanych przepisami kulinarnymi oraz obejrzeniem innych moich tortowych prac odsyłam na mój drugi, kulinarny blog, tutaj jedynie kilka ubranych przeze mnie lalek, pod spódniczkami skrywających pyszne torty.

Chronologicznie, ale od tyłu:) Lala w tęczowej kreacji przygotowana w tę sobotę dla pewnej uroczej czterolatki.
w tęczowej kreacji z motylkami
w tęczowej kreacji z motylkami
w biało-różowej falbaniastej sukience
w biało-różowej falbaniastej sukience
Bella w różowej sukience
Bella w różowej sukience
Piękna i Bestia
Bella, Piękna i Bestia
szpinakowy z mascarpone
szpinakowy z mascarpone

niedziela, 21 lutego 2016

poducha z króliczą rodzinką

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...piosenka dobrze znana, tylko chyba coś mi się święta pomyliły;)

Nic dziwnego; pogoda zwariowana zupełnie - wczoraj rano dziwiłam się i zachwycałam obserwując pokrywającą wszystko na zewnątrz grubą, białą warstwą śniegu, dziś patrzę za okno a tam szara i ponura plucha.
Na dodatek dziecię moje, które wczoraj jeszcze z radością i werwą lepiło bałwana, dziś siedzi smętnie z gorączką, wszystkie niedzielne plany trzeba odłożyć, posiedzimy pod kocykiem z nadzieją, że to tylko drobna infekcja i nie rozwinie się w nic poważniejszego.

Na pocieszenie poduszka w zdecydowanie optymistycznych, wiosennych już i świątecznych nawet klimatach.


Poduszka, a właściwie poszewka; uszyta z bawełnianych tkaninek, wierzch trójwarstwowy, z ociepliną w środku. Pikowana po szwach oraz poprzez naszywanie aplikacji.

Poszewka ma tył szyty "na zakładkę", do środka pasuje standardowy jasiek 40x40cm.


Patchwork z ciętych po skosie pasów mających imitować pole i niebo - przypominają je choć trochę?
Po raz pierwszy uszyłam podusię bez jednolitej ramki naokoło.
Króliczki z białego polaru, doszyłam im ogonki z białych pomponików 2cm i 1cm.






Właściwie poduszka powstała z myślą o prezencie dla pewnej sympatycznej rodzinki.
Wymyśliłam sobie takie właśnie króliczki z pomponikowymi ogonkami, w wersji 2+1.
Ale dziś, kiedy Mała patrząc na mnie szklistymi z gorączki oczkami spytała, czy może właśnie na "króliczkowej podusi położyć się" od razu się zgodziłam, najwyżej uszyję taką drugą:)

czwartek, 18 lutego 2016

wiosenny wianek z tulipanami

Widywałam podobne wianki na różnych blogach.
Zechciałam też sama taki mieć.


Tak się składa, że mam u siebie mały stolik, który ma w blacie okrągłą szybę, i pod nią takąż półeczkę - akurat w sam raz na wianek:)
Tam właśnie systematycznie, cyklicznie układam raz po raz nowe, dopasowane do pory roku i różnych świąt dekoracyjne wianki, wykonane z różnych materiałów.
Taki, w całości uszyty z bawełnianych tkanin jest moim pierwszym.


Podczas szycia skorzystałam z podpowiedzi, które znalazłam tutaj. Nie było to łatwe zadanie. Przy przewlekaniu tuneli pomagałam sobie bambusowym kijkiem, przy wypychaniu ich - kijem od szczotki...

Wianuszek składa się z trzech splecionych w warkocz tuneli z poduszkowym wypełnieniem w środku.
Ponieważ wianek ma stać, nie wisieć wykonałam splot tak, by dobrze widoczny był z boku, nie od góry.

Wianek ozdobiłam bukiecikiem pięciu tulipanów.
Dodałam również atłasową wstążeczkę.

Z efektu jestem bardzo zadowolona. Niestety zdjęcia nie oddają jego uroku.
Tak wianuszek prezentuje się już w swoim miejscu docelowym, pod stolikiem w moim salonie:)


Pracę zgłaszam do zabawy

sobota, 13 lutego 2016

szydełkowe serduszko

Jakiś czas temu, będąc w jednym z sieciowych marketów wypatrzyłam sobie bluszcz na stelażu. 
Byłam pewna, że idealnie komponowałby się z białą, ażurową doniczką z tegoż marketu również.
Jakoś jednak tak jednak zeszło, że ani kwiatka, ani doniczki nie kupiłam.
Niedługo potem obie te rzeczy znalazły się w moim posiadaniu za sprawą "świętego mikołaja" ;)
Mikołajowi dziękuję raz jeszcze!

W okresie Świąt kwiatek ozdobiłam białymi piórkami i szklanym aniołkiem z koronkową sukieneczką.
Święta minęły, dekoracje powędrowały do kartonu, a mnie się wciąż zdawało, że ten kwiatek jakiś "łysy" sam...
Dorobiłam mu więc szydełkowe serduszko, schemat znalazłam gdzieś w necie.
Niby bardzo prosty, ale nie obyło się bez prucia, oczka robione wg schematu krok po kroku nie schodziły się w ładny, serduszkowy kształt. W końcu metodą prób i błędów udało się:)
Serduszko z atłasową wstążeczką wygląda bardzo ładnie.
Trochę miałam przebojów z nadaniem mu odpowiedniej "sztywności", nie chciało mi się gotować krochmalu dla jednego, małego serduszka. Moczenie w kupnej łudze nie całkiem wypadło tak, jak chciałam. 
Próbowałam i kombinowałam, wreszcie się udało.


 Gustowna, delikatna ozdoba zawisła na bluszczu w mojej kuchni:)
Jak widać na zdjęciach; bluszcz czuje się u mnie bardzo dobrze, ma sporo nowych przyrostów!