Piszę tego posta i pełną piersią wdycham zapach, który wciąż unosi się w całym moim domku.
Od kilku lat hoduję sobie różne zioła - uwielbiam!
Jak tylko zaczynają się zielenić dodaję ich całe mnóstwo do różnych dań: mięs, sałatek, wypieków i napojów
Dziś moje ukochane ziółka w nieco innej roli:)
Zakończenie oktawy Bożego Ciała; "
kapłan święci wianki sporządzone z pierwszych kwiatów i ziół leczniczych. Są
one symbolem ludzkiej pracy, a jednocześnie utożsamiają dar Boży służący
ludziom i wszelkim stworzeniom.
Wianki sporządzane są zazwyczaj z rumianku, róż, mięty,
rozchodnika, macierzanki, kopytnika, grzmotnika, jaśminu. Dziś z powodu
zastąpienia niegdyś powszechnych ziół dostępnymi roślinami ogrodowymi i
kwiatami cechy uzdrawiające wianka zdecydowanie się ograniczyły. Zatyka się je
za obrazy świętych, nad oknami i w sieni. Do tej pory przypisuje się wiankom
leczniczą moc i działanie ochronne, dawniej natomiast wierzono, że zapobiegają
urokom i odpędzają czarownice.
Wianek przechowywany
jest przez cały rok., nie wolno go wyrzucić, bo jest poświęcony, po roku można
go spalić." (cyt.)
Robicie??
Ja owszem, co roku. Potem taki wianek wieszam przed drzwiami domku i wisi tam sobie, tuż koło wielkanocnej palmy przez cały rok.
Do swoich wianków używam głównie roślin zebranych w ogródku i niedalekiej okolicy.
Co roku mam inną koncepcję, wianki bywają różne.
W tym roku w wianuszkach między innymi: mięta, macierzanka, lawenda, kocimiętka, oregano, szałwia, tymianek, rozmaryn, czarny bez, rozchodnik, róże - wyobrażacie sobie ten zapach??
Zwykle robię dwa wianki, dla siebie i kogoś z rodzinki; w tym roku również powstały dwa, podobne wianuszki.
A tu jeszcze kilka moich wianków z ubiegłych lat.