czwartek, 7 czerwca 2018

wianek...

Zakończenie oktawy Bożego Ciała to jeden z moich ulubionych dni w roku.
A to za sprawą wianków, jakie rokrocznie przygotowuję :)

O tradycji wicia wianków pisałam już tutaj
Mój tegoroczny, nie całkiem tradycyjny, za to w całości wyłącznie z tego, co znalazłam w swoim ogrodzie! 

Szkoda, że nie da się pokazać na blogu jego zapachu...uwielbiam! musicie uwierzyć mi na słowo, zapach jest oszałamiający! 

Znalazły się w nim między innymi: różne gatunki mięty, melisa, szałwia, lawenda, jaśmin, róże, hortensje, tawuły i liście dębu.
Mój zachwyt wzbudziły zwłaszcza kłosy zboża, które wyrosły u mnie ni stąd ni zowąd, jak przypuszczam za sprawą końskiego nawozu, jakim zasilałam swoje krzewy jesienią :D

Moja Córcia zachwycona, bo jakaś pani  po mszy zwróciła uwagę i bardzo pochwaliła nasz wianuszek. 

W tym roku zrobiłam tylko jeden wianek, ale zdradzę Wam, że na specjalną okazję już w poniedziałek mam przygotować dwa, nieco większe.

Nasz wianek, poświęcony, zastąpił już ubiegłoroczny, na honorowym miejscu przed drzwiami naszego domku. Zgodnie z tradycją przez cały rok będzie nas teraz chronił i odpędzał wszelkie zło:)




czwartek, 24 maja 2018

szary królik - haft krzyżykowy (projekt cz.4/6)

Witam miło i słonecznie.

Dziś chcę pokazać czwarty z zaplanowanych przeze mnie sześciu haftów "zwierzątkowych" w szarościach :)

Tym razem spod mojej igły wyskoczył mały, puchaty króliczek.


W oryginalnym wzorze króliczków było 3, wybrałam sobie jednego i oto on!

Te same, co poprzednio kordonki (jeż, miś, myszka) podobna wielkość ok 19x19 cm.

Do wyhaftowania zostały mi jeszcze dwa zwierzątka, potem dalsza, już niehafciarska część projektu.





Przy okazji przypominam, że jutro mija termin zgłaszania prac do mojego wyzwania w Klubie Twórczych Mam

piątek, 18 maja 2018

myszka w mniszkach :) (projekt cz.3/6)

Wpadłam na chwilkę w to pochmurne, deszczowe popołudnie, żeby szybciutko pokazać kolejne wyhaftowane przeze mnie zwierzątko.


Tym razem szara myszka, z dmuchawcem w ręku.

Oryginalnie myszka była brązowa i stała na dużym muchomorku, rosnącego obok krzaczka mniszka. Przerobiłam wzorek tak, żeby pasował do mojego projektu.

Hafcik ma wielkość ok 19x19 cm, czyli podobnie jak pokazywany wcześniej jeżyk i miś.

Niniejszym ogłaszam półmetek haftowanej części mojego projektu :]

Podobne: szaro-zielono-różowe hafty będą jeszcze trzy!









środa, 16 maja 2018

spódniczka ciążowa ze starych dżinsów

Mały przerywnik od wyszywania.

Kolejne zwierzątko zeszło dziś z tamborka, a ja chciałam w tzw "międzyczasie" pokazać spódniczkę, którą uszyłam sobie ostatnio.

Mój coraz większy brzuch nie bardzo już mieści się w noszone na co dzień ubrania.
Mam co prawda "kupną" jeansową spódniczkę ciążową, ale nie ma kieszeni, a ja jakoś bardzo je lubię!

W szafie miałam stare dżinsy, z zupełnie niemodnymi już, szerokimi nogawkami, podobał mi się ich materiał, żal było wyrzucić.
Dobrałam jeszcze równie stary i nieużywany t-shirt, przejrzałam w sieci dwa rodzaje tutoriałów
1. jak zwykłe spodnie przeszyć na spodnie ciążowe
2. jak z dżinsów uszyć spódniczkę
i wzięłam się do roboty.

Najpierw wyprułam ze spodni pasek i zamek oraz rozprułam nogawki od kroku do wysokości kolan.
Miejsce po zamku zaszyłam. Wzorując się na spódniczce, którą miałam wycięłam z przodu półokrągły kawałek na brzuszek. Następnie z dołu t-shirtu docięłam na wymiar rozciągliwy pas na brzuch, spięłam szpilkami ze spodniami i zszyłam. Od góry uszyłam tunel na gumkę.

Kiedy już góra była ok, wzięłam się za dół.
Odcięłam nogawki na wysokości jaka mi odpowiadała, złożyłam na lewej stronie, zaznaczyłam linie szycia odcinając nadmiar materiału z okolic kroku. Moje spodnie miały szerokie nogawki, więc mogłam sobie na to pozwolić, gdyby były wąskie zamiast odcinać nadmiar, z przodu i z tyłu należałoby doszyć u dołu trójkątny klin.

Na końcu podwinęłam dół i doszyłam jeszcze bawełnianą koronkę.
Całość zajęła mi nieco ponad 30 minut.

Spódniczka jest dokładnie taka, jaką chciałam mieć.
Wygodna, o odpowiedniej długości, z kieszeniami z przodu i z tyłu, z wygodnym panelem dostosowującym się do rosnącego brzuszka.





Pracę z przyjemnością zgłaszam do wyzwania:


sobota, 12 maja 2018

miś - haft krzyżykowy (projekt cz. 2/6)

Maj rozpieszcza nas wyjątkowo tego roku.
Pogoda cudna, deszczu akurat w sam raz tyle, żeby cała przyroda rozwijała się i rozkwitała.

Mój ogród - choć wyjątkowo mało czasu i uwagi mogę teraz poświęcić na jego pielęgnację - co dzień niemal wita mnie czymś nowym i uroczym! Nie mogę się nacieszyć mnogością jego barw i zapachów.
Uwielbiam zaszywać się w którymś z jego zakątków z książką, albo z robótką...

W poprzednim poście pisałam trochę o wymyślonym przeze mnie nowym, kilkuetapowym  projekcie. Dziś chcę pokazać drugi z 6 "zwierzęcych" hafcików, zaplanowanych przeze mnie w jego ramach .


Tym razem miś; mały niedźwiadek- jak zauważyła moja Córcia- przypominający nieco koalę, z balonikiem w kształcie serduszka i bukietem kwiatów...


Miś - jak wszystkie zaplanowane hafciki -  w kolorach szaro-różowo-zielonych.
To moja luźna wariacja na podstawie znalezionego w sieci schematu.

Hafcik (podobnie jak pokazywany wcześniej jeżyk) ma wielkość ok 19x18 cm.

Odkładam misia na bok i biorę się za następny haft :)





środa, 9 maja 2018

haftowany jeżyk i zaproszenie do zabawy w KTM

Witam w to piękne, słoneczne popołudnie.

Dziś chciałam pokazać jeżyka, a właściwie jeżynkę ;D; wyhaftowaną przeze mnie w ramach nowego, dużego projektu.


Podobnych hafcików będzie 6; wszystkie wyhaftowane na drobniutkiej kanwie, kordonkiem, dość dużymi krzyżykami.

Wszystkie będą przedstawiały zwierzątka; będą podobnej wielkości, każde w odcieniach szarości, różu i zieleni, z dodatkiem innych kolorków też (jak zwykle kolory dobieram sama). Wszystkie schematy znalezione w sieci, większość przeze mnie "przerobiona" tak, żeby pasowały do siebie i mojej "wizji". Mam nadzieję, że wkrótce pokażę efekt finalny. Czas mi się zaczął dziwnie "kurczyć" jakoś...

Hafcik ma mniej więcej 19x18 cm wielkości; schemat ok 60x65 krzyżyków.
O ile się nie mylę użyłam 16 kolorów kordonka.







Jeże są ssakami owadożernymi - za co lubię je jeszcze bardziej- najchętniej zasiedlają tereny leśne i trawiaste.

Tym samym wspólnie z moim jeżykiem zapraszamy wszystkich do udziału w moim wyzwaniu w Klubie Twórczych Mam "Mieszkańcy Łąki"; gdzie do wygrania uszyta przeze mnie niedawno podusia z haftowaną żabką (więcej zdjęć tutaj) .

piątek, 4 maja 2018

szydełkowa ośmiorniczka

Ostatnio całą mnie pochłania oczekiwanie na kolejne maleństwo, dopadł mnie właśnie syndrom "wicia gniazda"; czuje ogromną potrzebę przygotowania wszystkiego już, teraz, natychmiast!
W głowie mam 1001 pomysłów, godzinami przeglądam inspirujące strony www, podglądam, zbieram pomysły i -jak to mówi moja Córcia- "odgapiam".

Tu i ówdzie rzuciła mi się w oczy akcja robienie szydełkowych ośmiorniczek dla wcześniaków; zainteresowanych odsyłam na stronę Fundacji Małych Serc.

Nie, tym razem nie włączyłam się w nią. Może kiedy kupię czystą, bawełnianą włóczkę zalecaną przez organizatorów też spróbuję... Pomyślałam jednak, że skoro udowodniono, że taka ośmiorniczka daje maluchom poczucie bezpieczeństwa, lubią się do niej przytulać a długie macki najprawdopodobniej kojarzą z "wewnątrzbrzuszkową" pępowiną, dzięki czemu są spokojniejsze i łatwiej znoszą pierwsze, trudne dni na świecie; mogę podobną zrobić i dla mojej Maleńkiej.

Zostało mi nieco włóczki bawełnianej z dodatkiem bambusa, z której robiłam wcześniej kocyk i czapeczkę i - wzorując się na zdjęciach znalezionych w sieci- wydziergałam swoją pierwszą szydełkową przytulankę.

Ośmiorniczka robiona półsłupkami, macki - u mnie celowo każda trochę innej długości - łańcuszkiem i słupkami.

Główkę wypchałam silikonową kulką.
Oczy wyhaftowałam muliną, według znalezionego w sieci schematu na oczy lalki.

Ośmiorniczka jest mięciutka i przyjemna w dotyku, przyznaję, że przesuwanie miedzy palcami długich macek jest całkiem fajne.
Mojej starszej Córci bardzo się podoba, mam nadzieje, że i małej przypadnie do gustu :)



Na ostatnim zdjęciu Szymek - "lalek" mojej córki :D, nosi rozmiar 68; świetnie sprawdza się jako niemowlęcy model! 

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

króliczek; szmacianka-przytulanka

Dostałam wyzwanie, nie mogłam się nie podjąć :D

Dla kilkumiesięcznej dziewczynki; miękka przytulanka z minky, z głową króliczka.

Poszperałam w sieci, ale nie znalazłam nic, co by mi w pełni odpowiadało. 
Wymyśliłam więc własny projekt.

Miałam jeszcze trochę miętowego minky wytłaczanego w śliczny, gwiazdkowy wzór.

Do tego dobrałam bladoróżową bawełnę w białe gwiazdki.

Rozrysowałam schemat na główkę i uszy: główkę z minky, wypchałam silikonowa kulką, oczka i nosek wyhaftowałam muliną.
Uszy dwustronne, każde uszyte osobno i doszyte ręcznie do główki z pomocą szwu krytego, każde czterokrotnie, żeby nie było mowy o przypadkowym oderwaniu.

"Ciałko" króliczka stanowi czteroramienna gwiazda, spód jednolity z minky, wierzch patchworkowy, z 8 bawełnianych trójkątów; żeby obie części się nie rozwarstwiały, przepikowany w dwóch miejscach; po liniach gwiazdy.  

Główkę doszyłam na końcu, w dziurkę, którą zostawiłam nie zszywając do końca trójkątów; również kilkukrotnym ściegiem krytym. 

Uszycie tej słodkiej szmacianki-przytulanki było dla mnie sporym wyzwaniem ale i ogromną przyjemnością.
Z pewnością uszyję podobną też dla mojej Córeczki.







czwartek, 26 kwietnia 2018

kwiatowe poszewki z szydełkową wstawką

Jak to zwykle wiosną, przyroda zieleni się i rozkwita.
I u mnie też kwiatowo, wesoło rozgościły się w salonie nowe poszewki na poduszki.


Zamarzyły mi się właśnie takie, z szydełkową koronką, w brązach, ale z wyraźnym, barwnym akcentem.

Na początek z kordonka maxi udziergałam dwa koronkowe paseczki; wzór z książki "Robótki szydełkowe" H.Fuchs i M.Natter.

Później dobrałam bawełniane tkaniny (mimo iż z założenia poszewki miały być w kwiaty, nie mogłam nie przemycić moich ukochanych kropeczek :D).

Przód uszyłam trójwarstwowy, z ociepliną w środku, z pomocą mojej ulubionej "wędrującej stopki" przeszyłam wszystko wokół kwiatowego nadruku, wzór nabrał "trójwymiarowości".

Tył zapinany na zamek błyskawiczny.

Poszewki mieszczą standardowe "jaśki" 40x40cm.

Jestem bardzo zadowolona z efektu, mała rzecz, a wprowadza fajne orzeźwienie do wnętrza.







Swoje kwiatowe poduszki, choć salonowe, nie ogrodowe, zgłaszam do wyzwania gościnnej projektantki w szufladzie :)